Trenują pod chmurką
Ławki, poręcze i latarnie. To między innymi do ćwiczeń wykorzystują koninianie uprawiający street workout.
Ławki, poręcze i latarnie. To między innymi do ćwiczeń wykorzystują koninianie uprawiający street workout.
Do Polski przyszedł on około 2 lat temu. W Koninie od trzech miesięcy trenuje go dwóch zapaleńców, którzy miłością do sportu zarażają powoli kolejnych. – Street workout w dużej mierze koncentruje się na ćwiczeniach na drążkach – mówi Kuba Sznajder.
- To gimnastyka w wersji ulicznej. Wykorzystujemy w niej wszystko co mamy. Przede wszystkim elementy zabudowy miejskiej, takie jak ławki, place zabaw, poręcze, barierki, płoty, czy latarnie – dodaje Mariusz Ratajski.
Sportowcy spotykają się prawie codziennie. Dwa razy w tygodniu prowadzą treningi otwarte, na które przychodzi coraz więcej osób. – Jestem pierwszy raz i myślę, że dam radę. Nie można całe życie siedzieć w fotelu i odpoczywać – mówi debiutant Marek.
Miłośnicy street workout podkreślają, że do ćwiczeń poza samozaparciem niewiele potrzeba. – Wszystko czego potrzebujemy to nasze ciało. Ono jest najlepszą siłownią. Nie musimy płacić dużych pieniędzy na siłowni, żeby móc ćwiczyć. Możemy wykorzystywać najprostsze urządzenia – podkreśla Mariusz Ratajski.
Póki co treningi odbywają się na placu zabaw przy Szkole Podstawowej nr 8, na stadionie w Morzysławiu oraz nieopodal Centrum Kształcenia Ustawicznego. Mają jednak nadzieję, że doczekają się w Koninie prawdziwego Street Workout Parku. Na jego budowę potrzeba od 30 do 50 tys. zł.