Radny Jacek Kubiak nie lubi „tęczowej zarazy” i liczy na atom
Wybory 2024
W Radzie Miasta Konina Jacek Kubiak zasiada z ramienia Suwerennej Polski. W okręgu czwartym zdobył pięć lat temu poparcie 816 wyborców, tylko o 39 mniej od Witolda Nowaka, który uzyskał najwięcej głosów.
Urodził się w 1951 roku w Zbiersku, szkołę zawodową ukończył w Kaliszu i jako dwudziestolatek przybył do Konina, gdzie znalazł zatrudnienie w Hucie Aluminium jako elektromechanik. Tutaj w Centrum Kształcenia Ustawicznego zdobył wykształcenie średnie. Obecnie jest emerytem.
- Swoją działalność społeczną i związkową rozpocząłem w 1982 roku, pracując w WZGS Konin – wspomina. – A w 1989 roku zostałem wybrany na wiceprzewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. W latach 1990-1992 byłem członkiem prezydium Zarządu Województwa Konińskiego NSZZ Solidarność.
Jacek Kubiak pełnił funkcję społecznego asystenta posłów Andrzeja Gąsienicy Makowskiego w latach dziewięćdziesiątych i posła Andrzeja Rucińskiego po wyborach w roku 2005. Kiedy w 2012 roku powstała Solidarna Polska, został jej pełnomocnikiem na okręg nr 37 a zarazem społecznym asystentem posła Andrzeja Dery.
- Powyższe doświadczenie w pracy społecznej dało mi ogromną wiedzę oraz ukształtowały spojrzenie na sprawy ludzi, którzy przedstawiali swoje problemy przed parlamentarzystami – tłumaczy.
W Radzie Miasta Konina jest wiceprzewodniczącym komisji praworządności, pracuje też w komisjach edukacji, kultury i sportu oraz rodziny i spraw społecznych. Za największe swoje osiągnięcie w pracy radnego uważa zainicjowanie przeprowadzenia modernizacji stadionu im. Mariana Paska przy ul. Dmowskiego.
- Do rozpoczęcia rozmów o dofinansowanie tej inwestycji ze środków rządowych przyczyniło się spotkanie z ówczesną panią minister sportu w Łowiczu - tłumaczy. - To tam ustalono spotkanie z dyrektorem departamentu sportu na przeprowadzenie wstępnych rozmów, w których brała udział pani dyrektor MOSiR Konin, a które zaowocowały pozyskaniem środków na przebudowę tego obiektu.
O swoich niepowodzeniach w tej kadencji mówi niezbyt jasno, więc zacytuję ściśle jego wypowiedź:
- Największą moją porażką w pracy radnego jest to, iż nie można było do końca przeprowadzić zmian w układzie Rady Miasta. Niestety dla jednego z radnych ważniejsze od dobra mieszkańców naszego miasta było nabijanie sobie kieszeni. Ten radny był jednym z inicjatorów dokonania zmian w układzie Rady Miasta, co dalej umożliwiłoby sprawowanie większej kontroli nad spółkami miejskimi, w których dokonane zmiany były tylko koleżeńskie a nie merytoryczne. Efektem tego są między innymi ponoszone bardzo wysokie opłaty przez mieszkańców miasta za wodę i ścieki, energię cieplną czy też wywóz nieczystości.
Jacek Kubiak uważa, że dzisiaj Konin potrzebuje przede wszystkim dobrego gospodarza, który będzie potrafił ściągnąć do miasta inwestorów.
- Mając na uwadze strategiczne położenie naszego miasta w centrum Polski, a także planowaną budowę elektrowni atomowej w Pątnowie, sądzę, że przyczyni się to do rozwoju miasta, nie będzie on sypialnią dla osób pracujących w Poznaniu czy Wrześni i nie będzie postrzegane jako miasto marketów dla emerytów - tłumaczy.
Jacek Kubiak jest bardzo emocjonalny, co – jak się wydaje – utrudnia mu przekonywanie innych radnych do swoich racji. Jesienią, kiedy zażądał wyjaśnień, dlaczego rada dopiero po dwóch miesiącach dowiedziała się, że sąd złożył do wojewody wniosek o wyznaczenie zarządu komisarycznego dla miasta Konina, wiele osób go poparło. Jednocześnie niektórzy zwrócili uwagę na sposób, w jaki się wypowiadał.
- Koalicja tęczowa, która wiedziała, że na tym może przegrać wybory, nawet nie poinformowała pana przewodniczącego (Rady Miasta – dop. RO) – perorował na sesji 18 grudnia ubiegłego roku radny Kubiak. - Wasz TW Aktorek mógłby nie mieć tego mandatu, gdyby to było normalnie w kampanii wyborczej i o tym doskonale wiedzieliście i dlatego żeście nie podali tego.
- Pan nas tutaj nieustannie obraża – odpowiedziała mu radna Monika Kosińska. - Obraża pan koalicję, obraża pan poszczególnych radnych, wyzywa, grozi wieszaniem na drzewach i tym podobnymi rzeczami non stop. Jeżeli pan poszukuje większości w radzie do jakiegokolwiek swojego wniosku, to do osób, do których się pan zwraca, niech chociaż pan używa słów grzecznych, kulturalnych – „poproszę poprzeć mój wniosek” - chociażby tyle, bo jak pan nazywa nas tęczową zarazą albo innymi epitetami, to trudno, naprawdę trudno przemóc się w sobie, żeby taką prostą sprawę poprzeć, bo to jest prosta sprawa. Chce pan sprawdzić, jak działają procedury w urzędzie? Nie ma sprawy, z przyjemnością bym pana poparła w tym wniosku, ale tego nie zrobię właśnie z tego powodu, w jaki sposób pan do nas się zwraca.
Jako emeryt Jacek Kubiak ma teraz więcej wolnego czasu, który chce poświęcić mieszkańcom Konina i dlatego w kwietniu po raz drugi będzie się ubiegał o mandat radnego.